Radio Pryzmat

Nasi nauczyciele - wystawa

A-
A+

Nasi nauczyciele - wystawa

Na wystawę zapraszają nauczyciele SCKM. Są to Viola Chmielewska, Małgosia Flisek, Beata Milligan, Beata Sarapata, Agnieszka Wozowicz oraz Michał Baca.

  Na kolejną wystawę w Galerii Atelier 2 przy ul. Dietla zapraszają tym razem nauczyciele SCKM, którzy prowadzą w naszej placówce zajęcia plastyczne. Są to Viola Chmielewska, Małgosia Flisek, Beata Milligan, Beata Sarapata, Agnieszka Wozowicz oraz Michał Baca. Pracują razem od lat, łączą ich przyjacielskie kontakty, wspólne zainteresowania i to, że ucząc, uprawiają po godzinach własną twórczość. To nie jest wystawa przeglądowa, podsumowująca możliwie szeroko ich dorobek; to raczej fragmenty i wycinki ich twórczości. Choć każdy z nich wykształcił własny styl i preferuje swoje techniki, estetykę i tematy, to ekspozycja wzajemnie się uzupełnia i układa harmonijnie.

Zacznijmy od Violi Chmielewskiej i jej urzekających niewielkich rozmiarów obrazy, skupionych do granic możliwości. Szeroki, wręcz panoramiczny pejzaż artystka potrafi zawrzeć na kilkunastu centymetrach kwadratowych kartonu. Oglądając te prace nie sposób oprzeć się wrażeniu ciepła, spokoju i łagodności, które z nich emanują. Wyrafinowanie koloru, swobodny dukt pędzla, efekty miękkości, atmosferyczność, nerw faktury i kosztowność materii tworzą klimat zadumy i kontemplacji nad ulotną harmonią świata, którą tak łatwo zranić. Jej twórczość, to przykład połączenia epiki i liryki w jedną całość.

Uzupełnieniem twórczości Violi Chmielewskiej może być malarstwo Małgosi Flisek, która też spogląda na świat miękko, czule i refleksyjnie. Nie szuka w pejzażu motywów panteistycznych, ani nie roztrząsa spraw eschatologicznych, przemijania i rozkładu. Jej sztuka też obcuje jakby ze światem zwróconym w przeszłość, gdzie nie ma przejawów agresywnej cywilizacji, a ludzkie sprawy stapiają się w bliskości z naturą. Kompozycje, w których zręcznie splata pejzaż z architekturą, pozwalają wyczuć nie tylko głęboką kontemplację malowanego motywu ale także niezmącone przekonanie o należnych przyrodzie szacunku i opiece. Łagodna zaduma stanowi zaś jakby epikurejską pochwałę życia jako rodzaju dobrodziejstwa i szczęśliwego zrządzenia losu.

Beacie Milligan też nieobca jest nastrojowa poetyka ale podszyta egzystencjalną powagą. Artystka zaprezentowała tym razem zestaw kolaży wyciętych i ułożonych z jej akwarel. Subtelne, niesłychanie czyste, abstrakcyjne kompozycje w swym wyrafinowaniu próbują jakby zmierzyć się z nieogarnionym, niedostępnym i obojętnym wszechświatem. Jej malarskie dzieła to taki thriller i jednocześnie odrobinę niepokojąca wizja odmiennych światów, światów na krawędzi, za którą rozpościera się otchłań niedostępnej dla nas tajemnicy.

Filozoficzny podtekst widoczny również jest w pracach Beaty Sarapaty. Wszyscy znamy jej metaforyczne, skrótowe i aluzyjne płótna, ze swoistą różowawo – rudą gamą kolorystyczną, gdzie nic się nie powtarza, nie wpada w schemat, a uproszczony rysunek jest pretekstem do różnorodnych rozwiązań formalnych coraz częściej dochodzących do abstrakcji. Tym razem Pani Beata do malarskiego zestawu dołożyła rysunki piórkiem i tuszem. Mają taki sam rozmiar co obrazy olejne ale bardzo różnią się formalnie. Utkane są z tysiąca punkcików, kropek, kreseczek, linii i pajęczynowych splotów. Oniryczne, fantasmagoryjne, z widmowym ujęciem w konwencji krzywego lustra noszą w sobie egzystencjalny niepokój wyrażony przerysowaniem i deformacją. Takie zastosowaniem groteski i stylizacji formy mogą przywodzić na myśl grafiki Bronisława Linkego, Józefa Gielniaka lub rysunki Jacka Gaja.

Z kolei Michał Baca próbuje zmierzyć się z wizerunkiem człowieka, jego wyglądem, mową ciała i psychologią postaci. Jak sam mówi: frapuje go ludzka odmienność, bo każdy z nas mimo pozornych podobieństw nosi indywidualne piętno, które nigdy się nie powtarza. Mamy zatem na wystawie wykreowaną różnorodną mozaikę tematów: beztroskę młodości, wdzięk i urodę kobiet, dojrzałość wieku męskiego, gorycz przemijania, zadumę starości. Ale malarz, posługując się pozornie obiektywnymi środkami wyrazu, nie poprzestaje tylko na fizycznym podobieństwie. Zależy mu raczej na zakwestionowaniu powierzchownej prawdy i narzuceniu widzowi swojej interpretacji modela, by zaprezentować subiektywizm spojrzenia. W tym zestawie atrakcyjną niespodzianką mogą być portrety jego koleżanek z pracy.

Wreszcie na koniec Agnieszka Wozowicz, szefowa i kierowniczka działu, osoba o wielkiej kulturze, szerokich horyzontach i erudycji. Jej maleńkie monotypie nie uwodzą widza feerią barw, nie kokietują wyszukaną elegancją, ani nie przechwalają się karkołomną kompozycją. Na pierwszy rzut oka są szorstkie i nieprzystępne. Z pewnością artystce nie chodzi ani o literacką dosłowność, ani o sztywną, regularną, chłodną i wykalkulowaną abstrakcję, ale o szerszy kontekst i typ inspiracji. Jej sztuka to operowanie otwartą formą i swobodną plamą. Główny nacisk kładzie, jak w przypadku sztuki informel, na gest, czysty odruch, instynkt i spontaniczność. Autorka narzucając sobie rygor i dyscyplinę pracy, przeżywa i po swojemu syntetyzuje ekspresję twórczą, a proces tworzenia nosi w sobie silny ładunek emocjonalny, który góruje nad roztkliwieniem i egzaltacją.

  20.10-30.11.2020 r.
  Galeria Atelier II
ul. Dietla 53, Kraków
  Kontakt
tel.: +48 12 430 50 90
Nasi nauczyciele - wystawa

Nasi nauczyciele