Radio Pryzmat

Wystawa – Materia rysunku

A-
A+

Wystawa – Materia rysunku

Kolejna wystawa w Galerii „Atelier 2” – prace pedagogów i osób związanych ze Staromiejskim Centrum Kultury Młodzieży

  Na kolejną wystawę do Galerii „Atelier 2” zapraszają nauczyciele, prowadzący od lat w naszej placówce zajęcia plastyczne. Mamy zatem świetną okazję zobaczyć ich nie w roli pedagogów ale jako autorów rysunków i grafik, a są to: Viola Chmielewska, Małgosia Flisek, Joanna Miczałowska, Beata Pałach-Milligan, Beata Sarapata i Michał Baca. Grono uczestników uzupełnia Dominika Wojtylak dawna uczestniczka zajęć, dziś dyplomowana artystka z pokaźną drogą twórczą. 

Rysunek jest jednym z elementów języka plastycznego, przed rozpoczęciem pracy posługują się nim malarze, rzeźbiarze, graficy i architekci. Spełnia przeto jakby rolę usługową dla innych dyscyplin, rolę pomocnika lub suflera pozostającego na drugim planie lub wręcz poza sceną. Ale jednocześnie w rysunku tkwi siła kreatora i nauczyciela, bo rysunek jest konstruktem wszelkiego dzieła, uczy podstaw kompozycji i stanowi szkielet każdego obrazu, rzeźby lub budowli.

Grupa koleżanek i kolegów postanowiła pokazać go właśnie w roli głównej. Każdy z uczestników wystawy prezentując bardzo dobre opanowanie warsztatu i posługując się inną techniką, stawia sobie za cel inny zamysł estetyczny i eksponuje swoją prawdę o świecie.

Dominika Wojtylak przedstawia serię rysunków wierzb, tak bardzo charakterystycznych dla polskiego krajobrazu. Wykonane pędzlem i tuszem dużych rozmiarów kartony zbudowane z jednolicie czarnych linii bez dodatkowych półcieni, noszą charakter szlachetnych drzeworytów i mają w sobie bardzo dużą dozę ekspresji. Bezlistne, rosochate pnie powyginane są w bolesnych skurczach, ale równie frapująco wygląda faktura kory, jej spękania i rozstępy tworzą skomplikowaną sieć linii niczym zmarszczki na starczym ciele. Całość rysunków Dominiki przechodzi interesującą metamorfozę od szerszego, realistycznego spojrzenia do bliskich, ciasnych kadrów, gdzie zawiła siatka linii tworzy labirynt prawie abstrakcyjnych form.

Ciekawym uzupełnieniem tych prac jest twórczość Beaty Pałach - Milligan. O ile jej koleżanka rysuje widoczną, mniej lub bardziej zjawiskową stronę drzewa, to Beata zagląda pod powierzchnię ziemi, w jej głąb, do podglebia. Rysując kredkami i pastelami korzenie, kłącza i podziemne bulwy tworzy świat pramaterii. Jest to świat z lekka baśniowy, tajemniczy i dla ludzkiego wzroku nieprzenikniony. Z jednej strony artystka, lekko podkolorowując swe prace ochrami, rudymi brązami i zgniłą zielenią osiąga efekt rozkładu materii, ale z drugiej strony można domyślić się procesu reinkarnacji. Bo na tym co zmurszałe i przetrawione wyrasta nowe kłącze, przyroda powoli odradza się w swym odwiecznym cyklu.

Jeszcze inaczej interpretuje naturę Viola Chmielewska. Jej delikatne, niesłychanie wrażliwe rysunki liści i traw to połączenie rysunku tuszem z monotypią. Jest w tym pasja i rysownika, i badacza - przyrodnika, który próbuje dotrzeć do unerwienia i użyłkowania biologicznej materii. Ciekawe jest to, że prace z jednej strony podkreślają urodę świata, delikatnie kokietują i uwodzą widza swym bezbronnym wdziękiem, ale z drugiej strony to sztuka podszyta metaforycznym uogólnieniem nad trudnością dotarcia do sedna natury. To nawet jakieś zastrzeżenie do rzeczywistości, wahanie lub zdziwienie nad światem, czyli taka niezbędna dla artysty refleksja nad nieoczywistością, to próba zajrzenia pod podszewkę rzeczy i zjawisk w poszukiwaniu granic pomiędzy nami, a wszystkim tym co nas otacza.

Z kolei Joanna Miczałowska przenosi swe zainteresowania na człowieka. W zestawie jej prac znajdują się projekty teatralnych kostiumów, studia kobiecych aktów oraz archetypiczne portrety rysowane białym tuszem na czarnym kartonie. Artystka nie upiększa swych modeli ani ich nie idealizuje. Przeciwnie, surowa prostota i lekka deformacja służy wydobyciu z nich charakter egzystencjalnej powagi. Zarówno w teatralnych szkicach, portretach czy aktach Joanna bardziej chyba ceni siłę kreacyjnej energii i popuszczania wodzy fantazji niż poszukiwanie poprawności kształtów i wykończenia szczegółów.

Jeszcze odmienniej prezentuje się w tym towarzystwie Beata Sarapata. To osoba cicha i skromna, trochę zamknięta w sobie, ale w środku to wulkan energii, pomysłów i nieszablonowych rozwiązań. Jej skrótowe, metaforyczne i aluzyjne rysunki mają swoistą ikonografię, w której sięga do sztuki Aborygenów, sztuki afrykańskiej oraz maoryskiej. W wykonaniu Beaty tytułowa materia rysunku staje się pretekstem do różnorodnych rozwiązań formalnych. Raz prace utkane są z delikatnych jak ziarnka soli punkcików, innym razem zamaszyste, na granicy brawury wizerunki ptaków-dziwaków, które służą potem do tematów malarskich. Są też rysunki totemów w zależności od kontekstu potraktowane są jako magiczne znaki lub symbole. Warto zwrócić uwagę z jaką inwencją i swobodą komponuje swoje prace, tu nic się sztuce nie powtarza i nie wpada w schemat.

Wreszcie Małgosia Flisek i Michał Baca. Ich rysunki to typowe szkice do obrazów, nie mające charakteru autonomicznych prac i nie mające pretensji do Salonu. To lekko, swobodnie i nie bez finezji szkicowane okruchy życia, pejzaże widziane z okna pracowni, wizerunki zwierząt, studia dłoni, portrety znajomych i członków rodzin. Te ulotne wątki, okruchy rzeczywistości, które nam obojętnieją w codziennym pośpiechu, ale dla tej dwójki są źródłem nieustającej inspiracji. Te źródła, nie biją z wysokich skał i nie zaskakują w momentach żarliwych olśnień ale w codziennej krzątaninie przy banalnych zajęciach. Wszelako rysunki te pozwalają im pokazać nie tylko fizyczną dosłowność, ale spojrzeć szerzej na naszą doczesną wędrówkę. Istnieje między nimi pewna znamienna różnica, bo jeśli spojrzenie Małgosi jest ciepłe, łagodne i, powiedzielibyśmy, epikurejskie, to spojrzenie Michała choć często pokazujące dziecięcą beztroskę lub urodę kobiet, to jednak podszyte jest motywami ostatecznymi, nieuniknioną starością i kresem życia.

Zachęcamy wszystkich gorąco do obejrzenia tej wystawy, gdzie swe dzieła prezentują nie tylko nauczyciele, wieloletni współpracownicy i twórcy, ale też grupa bliskich sobie przyjaciół. Ich różnorodność postaw, wybór dróg twórczych i estetyka są dosyć odmienne, ale ekspozycja harmonijnie uzupełnia się i domyka, tak jak harmonijnie i życzliwie przebiega ich współpraca w naszej placówce.

 Agnieszka Wozowicz, Michał Baca

 

 

 

 

 

  Wystawa czynna:
od 18 października
do 30 listopada 2022

  

Wernisaż:
27 października 2022
godz. 18.00

  Galeria Atelier II
ul. Dietla 53, Kraków
  Wstęp wolny

 

Wystawa  – Materia rysunku

Materia rysunku – wystawa